Ważne jest to, by z analizy stosunków z innymi ludźmi, wydobyć możliwie każdy skrawek informacji o sobie, o naszych własnych najtrudniejszych problemach. Ponieważ ułomne związki z innymi ludźmi niemal zawsze były bezpośrednią przyczyną wszystkich naszych bolączek, łącznie z alkoholizmem, żadna dziedzina poszukiwań nie może przynieść większych korzyści niż właśnie ta.
Spokojna, przemyślana refleksja nad stosunkami z ludźmi pogłębi naszą wiedzę o sobie. Możemy wejrzeć głęboko pod powierzchowny obraz naszych wad i dostrzec te ułomności, które tkwiły u samych podstaw zła. Bardzo często ułomności te przesądziły o całym biegu naszego życia. Przekonaliśmy się, że wnikliwość popłaca, i to z nawiązką. Człowiek powinien myśleć i działać. Nie po to został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, żeby być automatem.
Ja sam postępuję w tym względzie następująco: najpierw dokładnie rozważam wszystkie „za i przeciw” w każdej sytuacji, modląc się zarazem, aby nie kierowały mną egoistyczne pobudki. Utwierdzam się też w chęci wypełniania woli Bożej.
Jeśli rozważywszy wszystkie aspekty problemu, nadal nie widzę jednoznacznego czy rozstrzygającego rozwiązania, oczekuję dalszych wskazówek, które mogą nadejść bezpośrednio, w postaci kolejnych moich przemyśleń, albo pośrednio - poprzez innych ludzi czy okoliczności.
Jeśli czuję, że nie mogę zwlekać z decyzją, a wciąż nie mam wyraźnych wskazań, raz jeszcze oglądam sprawę ze wszystkich stron, ważąc „za i przeciw”, a następnie, wybrawszy optymalne wyjście, przystępuję do działania. Wiem, że nawet jeśli popełnię błąd, to świat się nie zawali. Tak czy owak, czegoś się nauczę.
List, 1950 |