Refleksja 2024-04-26

To nie jest kwestia szczęścia ... Nie sądzę, aby chodziło tutaj o szczęście lub nieszczęście. Raczej o to, jak radzimy sobie z problemami, które stają na naszej drodze? Jakie wyciągamy wnioski z życiowych doświadczeŃ, czy potrafimy dzielić się nimi z innymi ludźmi? Ciągle szukałem szczęścia. Aby je znaleźć zmieniałem miejsca pracy, wziąłem ślub i rozwiodłem się, podróżowałem, wpadałem w tarapaty finansowe, duchowe i uczuciowe. W AA pojąłem czym jest prawdziwy rozwój. Zamiast oczekiwać, że ludzie, miejsca i rzeczy uczynią mnie szczęśliwym - proszę Boga o łaskę samoakceptacji. Gdy czuję się przygnieciony problemami - program AA pomaga mi się pozbierać. Wiem, że ta wiedza może przydać się również innym ludziom, mającym podobne problemy. Bill powiedział kiedyś: "Gdy nadchodzi cierpienie powinniśmy wyciągnąć z niego naukę, a potem z ochotą pomagać innym uczyć się przeżywania cierpienia. Zaś, gdy przychodzi szczęście - przyjmujemy je jako dar i dziękujemy Bogu za niego".

Refleksja

"NIE CHODZI O SZCZęŚCIE" Nie sądzę, by chodziło tu o szczęście czy nieszczęście. JAK MIERZYMY SIę Z PROBLEMAMI, W OBLICZU KTÓRYCH STAJEMY? Jaką wyciągamy z nich naukę i pożytek i jak przekazujemy je innym, o ile są tej wiedzy ciekawi? jak to widzi Bill ,str 306 W poszukiwaniu "szczęścia" wciąż zmieniałem pracę, żeniłem się i rozwodziłem, przeprowadzałem się z miejsca na miejsce i zaciągałem długi - finansowe, emocjonalne i duchowe. W AA uczę się być dojrzały. Zamiast domagać się od ludzi, rzeczy i miejsc, żeby mnie uszczęśliwiły Proszę Boga o samoakceptację. Gdy przytłacza mnie jakiś problem, Dwanaście Kroków pomaga mi wzrastać poprzez ból. Zdobywana przeze mnie wiedza staje się darem dla innych, którzy cierpią podobnie jak ja. Jak powiedział Bill W. : "Kiedy doznajemy bólu, mamy być gotowi czegoś się na nim nauczyć, a także dopomóc w tym innym ludziom. Kiedy zaś zaznajemy szczęścia, mamy je przyjąć jako dar i podziękować z nie Bogu" (Jak to widzi Bill, str306).

Myśl

Program AA to program poddania się, uwolnienia się i działania. Gdy piliśmy, poddaliśmy się sile większej od nas samych, którą był wówczas alkohol. Nasza siła woli jest bezużyteczna wobec potęgi alkoholu; wystarczy jeden kieliszek i już po nas. Dzięki Wspólnocie alkohol przestaje nami rządzić. Poddajemy się natomiast Sile Wyższej - i większej od nas samych - którą nazywamy Bogiem. Pytanie: Czy powierzyłem siebie Sile Wyższej?

Medytacja

Bóg wcale nie chce, żebyś ciągle tylko pracował, bez przerwy się czymś zajmował i krzątał - dla odnowienia sił potrzebne ci są chwile odprężenia i wypoczynku. Na najlżejsze drgnienia lęku reaguj natychmiastowym zaprzestaniem wszelkiej aktywności - wycofaj się i spotkaj z Bogiem, aż znowu nabierzesz sił. Podobnie radź sobie z przemęczeniem. Pamiętaj, że wytchnienia potrzebuje nie tylko twoje ciało, lecz także umysł i dusza. Dzięki Sile Wyższej, która daje ci moc, podołasz najtrudniejszym zadaniom. Lecz nie oznacza to wcale, że masz się porywać na wszystko; czyŃ jedynie to, czego, jak sądzisz, oczekuje od ciebie Bóg, gdyż tylko wtedy możesz w pełni liczyć na Jego wsparcie.

Modlitwa

Modlę się, ażeby Duch Boży zawsze i wszędzie był mym mistrzem i nauczycielem. Modlę się, abym uczył się nie tylko pracować, lecz także słuchać i odpoczywać.