Refleksja 2024-05-09

Przezwyciężanie strachu Prosimy Boga, aby uwolnił nas od wady, która najmocniej trzyma nas w swych szponach. Rozmyślając nad Piątym Krokiem doszedłem do wniosku, że wszystkie moje wady brały swój początek z - obecnych we mnie - dwóch potrzeb: bezpieczeŃstwa i bycia kochanym. Nie byłem w stanie urzeczywistnić tych potrzeb za pomocą własnej siły woli. Krok Szósty stanowi kontynuację pierwszych trzech Stopni Programu AA i ich rozwinięcie. Sugeruje: systematyczny udział w mityngach, kontakt ze sponsorem, nieustanne poznawanie swego wnętrza. W ciągu trzech pierwszych lat mojej abstynencji bałem się wejść do windy. Pewnego razu zdecydowałem, iż muszę pokonać ów strach. Prosiłem Boga o pomoc. Wszedłem do windy i w jej rogu zastałem płaczącą kobietę. Odkąd zmarł jej mąż zaczęła śmiertelnie bać się wind. Natychmiast zapomniałem o swym strachu i usiłowałem dodać otuchy zapłakanej kobiecie. To było ważne dla mnie doświadczenie duchowe. Dziś wiem, że Bóg pomaga tym, którzy- nawzajem - sami sobie pomagają.

Refleksja

PRZEJD? PRZEZ LęK Jeśli dalej hołubimy którąś z naszych wad lub słabości, błagajmy Boga,aby pomógł nam zdobyć się chociaż na gotowość do usunięcia tej wady Anonimowi Alkoholicy str 65 Gdy przerobiłem Krok Piąty, uświadomiłem sobie , ze wszystkie moje wady miały swe źródło w mojej potrzebie bezpieczeŃstwa i bycia kochanym. Gdybym w celu pozbycia się ich posługiwał się wyłącznie w ł a s n ą wolą, przypominałoby to obsesyjne zmaganie się z nader trudnym problemem. W kroku szóstym wzmogłem działanie, które podjąłem przy pracy nad pierwszymi trzema - w kółko powtarzałem sobie jego treść i medytowałem nad nim, chodziłem na mityngi, stosowałem się do zaleceŃ mojego sponsora; czytałem literaturę AA, zaglądałem w głąb siebie. Przez trzy pierwsze lata trzeźwości obawiałem się sam wsiąść do windy. Pierwszego dnia postanowiłem zmierzyć się z tym strachem. Poprosiłem Boga o pomoc i wszedłem do windy - a tam w rogu płacząc stała jakaś kobieta. Powiedziała, że od kiedy zmarł jej mąż, śmiertelnie boi się jazdy windą. Zapomniałem o własnym strachu i dodałem jej otuchy. To doświadczenie duchowe uzmysłowiło mi, jak kluczowe znaczenie dla pracy nad Krokami ma moja gotowość. Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagają.

Myśl

Kiedy piliśmy, nie byliśmy w stanie nad sobą panować; nie kontrolowaliśmy własnych motywacji i poczynaŃ, nie byliśmy też zdolni do wyrzeczenia się czegokolwiek. Teraz, kiedy trzeźwiejemy, dobrze nam zrobi odrobina samodyscypliny. Odstawienie alkoholu i zachowanie abstynencji jest na początku bardzo wyczerpującym wysiłkiem. Gdy jednak nieco okrzepniemy, warto, byśmy od czasu do czasu narzucali sobie pewien zdrowy rygor lub rezygnowali niekiedy z tego czy owego. Mądrze pojęta pryncypialność i samokontrola utrzymują w ryzach nasz niesforny umysł, jakże skłonny do myślenia życzeniowego. Stracenie kontaktu z rzeczywistością może wszak prowadzić do zakoŃczonego zapiciem nawrotu. Pytanie: Czy wziąłem się w garść i doskonalę samego siebie?

Medytacja

W sprawach materialnych zdaj się na własny rozum i kompetencję innych. W kwestiach duchowych natomiast poddaj się Bożemu przewodnictwu. Tam, gdzie w grę wchodzą zawiłości i niuanse ludzkiej osobowości, dobrze jest polegać na Bogu. Pozwól, by to On unormował twoje stosunki z rodziną, przyjaciółmi, pracodawcami. Dopóki nie będziesz odpowiednio przygotowany, niewiele zdziałasz. Sam z siebie nie masz dosyć mocy ani mądrości, żeby uzdrowić świat. Tę delikatną sferę powierz lepiej swojej Sile Wyższej.

Modlitwa

Modlę się, ażebym we wszystkich kontaktach z ludźmi zdawał się na Boże przewodnictwo.